wtorek, 28 października 2008

Zmysły, cz II- wzrok

Cytując za Świry, dziwadła i Zespół Aspergera, Luke'a Jacksona (wyd. Fraszka Edukacyjna sp. z.o.o; we współpracy z Fundacją Synapsis; Warszawa 2007, dodruk do wydania I): "Myślę, że wielu ludzi z Z.A. lub autyzmem ma raczej inny sposób postrzegania niż inny wzrok".
Jestem krótkowidzem i mam astygmatyzm. Z tego, co słyszałam, wiele osób z ZA ma jakieś wady wzroku.
Uwielbiam przedmioty połyskliwe i intensywne kolory. Trudno mi od tego oderwać wzrok. Z połyskliwymi przedmiotami jest jeszcze ten problem, że wkurzam się, że nie mogę dotknąć błysku.

Kontakt wzrokowy
Trudno mi mówić, kiedy ktoś wymaga ode mnie patrzenia prosto w oczy. Trudno mi się wtedy skupić. Nie wiem z czym to jest związane, ale wiem, że dużo osób ze spektrum autystycznego tak ma (jeżeli nie wszyscy). Oczywiście z biegiem lat nauczyłam się, że ludzie wymagają patrzenia prosto w oczy (inaczej się wg nich kłamie), ale kiedy już spełniam ich zachciankę, słyszę, że patrzę tak, jakbym patrzyła się przez nich na wylot, nie zauważając ich. Ewentualnie zaraz słyszę: "Mam coś dziwnego na twarzy?". Chyba wpatruję się wtedy zbyt uporczywie.
Ostatnio w szkole mówiono nam, że powinno się patrzeć w oczy przez 70% czasu. Ja chyba nie umiem tego rozgraniczyć. Albo gapię się już cały czas, albo w ogóle. Zresztą, kiedy już się patrzę na kogoś, nagle łapię się na tym, że patrzę na mimikę osoby mówiącej.
(Kiedyś praktycznie mimiki nie posiadałam, ale uczyłam się tak długo, że ją mam! Chociaż ciągle słyszę, że moje miny są przerysowane -_-. Uwielbiam mangę i anime dlatego, że postaci tam mają przerysowaną mimikę- jak chce im się płakać, "trzęsą" im się oczy, jak są szczęśliwi- szeroko się uśmiechają. Ups, chyba odbiegam od tematu.)
W każdym razie- uwielbiam obserwować mimikę innych ludzi. Ich gesty. I chociaż nigdy nie zrozumiem czemu inne dziewczyny potrafią się porozumieć przez: "I on był..." ; "A ona co na to?" ; "No wiesz..." ; to te wszystkie zmiany na twarzy są interesujące.
Jak byłam mała to potrafiłam godzinami wgapiać się w twarz jakiejś osoby, ale kiedy ona się do mnie zwracała- natychmiast odwracałam wzrok. Wtedy nie umiałam słuchać, kiedy ktoś wymagał patrzenia mu prosto w oczy. Zbyt się skupiałam na mimice tej osoby.
Co jest najdziwniejsze, kiedy nauczyciel prowadzi wykład, ja MUSZĘ gapić mu się na usta. Inaczej nie rozumiem, co mówi. Albo rozumiem z opóźnieniem -_-".

Sądzę, że taki problem ma wielu ludzi ze spektrum. Albo nie patrzę na rozmówcę w ogóle, albo nie umiem odwrócić wzroku. Nauczycieli bardzo deprymuje moja maniera wgapiania się w osobę mówiącą, czasami pada pytanie, czy coś się stało.

W słuchaniu i patrzeniu równocześnie, najtrudniejsze jest zgranie słów z mimiką. Ale- z drugiej strony- nie znam innego sposobu, żeby nauczyć się, kiedy powinnam rozszerzyć oczy, a kiedy zwęzić.

:)

Jeszcze na moment o dotyku- ostatnio odkryłam, że olbrzymią przyjemność sprawia mi uderzanie opuszkami palców o blat stołu. Jest w tym coś rozluźniającego.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Uderzanie opuszkami palców o blat naprawdę rozluźnia... Rai popiera...
Mnie denerwuje kiedy nie mogę dotknąć 'lśnienia' wody. Wiesz o co mi chodzi? Gdy słońce świeci, wtedy część wody jakby 'lśni'. Chciałabym kiedyś dotknąć takiego lśnienia...
*Uznałam, że możnaby być miłym i skomentować. Ah, co do patrzenia w oczy: znałam kiedyś chłopca autystycznego i on też nie potrafił patrzeć w oczy. Więc chyba każdy ze spektrum autystycznego tak ma, chciałabym wiedzieć dlaczego...*

Anonimowy pisze...

Hm... to ciekawe... ja czasami mam tak, że się w coś wpatruję tak, że zapominam o tym, gdzie jestem i co robię. Raz tak miałam na klasówce z geografii i nauczycielka stwierdziła, że ściągam Oo a ja po prostu odpłynęłam myślami xD"
otempora