niedziela, 16 listopada 2008

Mimika i mowa ciała

Ojć, dawno nie pisałam. To wina szkoły. Po szkole jestem zbyt zmęczona żeby myśleć. A nie chcę dawać tu nieprzemyślanych notek.

Niedługo mam wewnętrzną, próbną maturę w szkole. I się strasznie denerwuję.

Dzisiaj trochę o mimice.
Moja jest przerysowana.
Jak byłam mała, nie miałam wyrazu twarzy. Nie reagowałam adekwatnie do sytuacji. Nie śmiałam się, nie płakałam. Nie odwzajemniałam uśmiechów. I godzinami patrzyłam się na osoby, które rozmawiały. Obserwowałam ich mimikę. To ruszanie brwiami, wywracanie oczami, cmokanie ustami- wszystko to wydawało mi się dziwne i nie do ogarnięcia. Jak ludzie mogą robić milion różnych rzeczy poza mówieniem? Albo inaczej- jak mogą nie mówić, a samymi minami opowiadać o czymś?!
Moi rodzice posłali mnie, kiedy miałam 9 lat, do psychologa. Uważali, że tłumię emocje. No i wtedy zaczęłam się uczyć też mimiki.
Od zawsze lubiłam japońską animację. W anime twarze postaci, ich gesty, są mocno przerysowane. No i od postaci z anime uczyłam się gestów i mimiki (czy mi się tylko wydaje, czy nadużywam tych dwóch słów?). Dlatego moje reakcje są wręcz karykaturalne.
Są rzeczy, które mnie naprawdę bawią, ale śmianie się w głos, to inna bajka. Żebym zaśmiała się w głos, musi być coś strasznie śmiesznego. Inaczej wywoła to u mnie tylko uśmiech.
Jak ktoś mi coś opowiada, to czasami zapominam, że powinnam robić miny i wtedy słyszę: "Ej, słuchasz mnie w ogóle?". Tak samo, jak z kontaktem wzrokowym, o którym już pisałam.
No ale, jeżeli chcę się naprawdę skupić na czyimś problemie, to nie mogę się skupiać na podnoszeniu brwi, wywracaniu oczami i cmokaniu równocześnie!
Podejrzewam, że dla NT jest to trudne (cała ta mowa ciała), ale dla AS to jest jeszcze trudniejsze. Mowa ciała jest w ogóle absurdalna.
Znam jej podstawy (od kiedy tylko załapałam, że coś jest ze mną nie tak, to pożeram książki traktujące o mimice, mowie ciała i generalnie o społeczeństwie), ale sama nie potrafię jej bardzo często w żaden sposób pokazać.

Mimika i mowa ciała, ton głosu- wszystko to, jest bardzo trudne do ogarnięcia. Słowa. To jest coś, co lubię, o ile, ktoś nie stara się ironizować czy zawierać tzw drugiego dna w tych słowach, bo wtedy też jest mi trudno wyłapać. Czarne jest czarne, białe jest białe, a szare jest szare.

Nie wiem kiedy będzie nowa notka. Prawdopodobnie dopiero w grudniu:(. Bo muszę się do tej próbnej matury przygotować i poprawić oceny. Są tragiczne:(

2 komentarze:

ginger-girl pisze...

Jakby nie patrzeć mimika ludzka jest naprawdę fascynującą dziedziną. Czasem nawet ludziom bez spektrum jest ciężko określić co ktoś myśli kiedy patrzy w inny sposób.
A co do ironii to też zdarza mi się jej nie wyczuć ;)

Anonimowy pisze...

Hm, też uważam, że ludzie ciekawie wyrażają swoje emocje. Czasami w kinie albo teatrze przestaję oglądać spektakl czy film i zaczynam się gapić na tych, co siedzą wokół mnie. Wyglądają, jakby byli pogrążeni w jakimś transie... bardzo mnie to fascynuje ^^"
otempora