poniedziałek, 26 stycznia 2009

Bajka o Smoku, cz. 6

Smok zna już wyniki próbnych matur i zachwycony nie jest.
Polski rozszerzony- 49%
Historia podstawowa- 56%.
Bo jak zwykle Smok dużo rzeczy miał w głowie, ale ich nie napisał. Z angielskiego Smok będzie pytany w czwartek. Na poziomie rozszerzonym. To Smok się dowie prawdy >_>"...

Smok dzisiaj był z M. w sklepie. M. narzekała, że Smok jojczy, że jest głodny i że nudzi, bo nie chce chodzić po sklepach. Smok był głodny, więc zgłaszał problem. I nie lubi chodzić po sklepach, ale M. zależało, więc Smok się starał zmotywować. Ale ciężko się motywuje po 2h snu... Smokowi było przykro, że M. jest zła na Smoka. Smok nie lubi jak ktoś jest zły. Odczuwa to wtedy jako odrzucenie.
Jak przyjaciółka z Warszawy była u Smoka, zostawiła gąbeczkę do nakładania podkładu. I Smok się bawi gąbeczką, bo jest miękka i miła w dotyku.
Smok chodzi na palcach po domu.
Smok chciałby latać.

Smok jest Smokiem i nic na to nie może poradzić. Nie zastanawia się specjalnie nim coś powie. I nie rozumie czemu Ludzie nudzą się, jak Smok coś mówi. Jeżeli byłoby to nudne, to Smok by tego nie mówił.
I Smok ucieka czasami. Od wszystkich.
Niedzielę Smok spędził zupełnie sam. Oglądał anime, czytał o historii. I w pidżamie pół dnia chodził. I było Smokowi dobrze.
Dzisiaj Smokowi było trochę mniej dobrze, bo musiał być w szkole. I takie dziwne zdenerwowanie towarzyszyło cały czas, napięcie.

Ktoś dotknął dzisiaj Smoka, jak Smok stał z M. przy przejściu dla pieszych. Nagła fala obrzydzenia podpłynęła Smokowi do gardła. Smok czuł się źle. Niech nikt nie dotyka, dotykać można za pozwoleniem! Niechciany dotyk, nagły dotyk, obcy dotyk- to boli. To są kolory.

I jutro szkoła, i pojutrze, i tak dalej.
I nerwy są. Ale mniejsze, bo jutro tylko pięć godzin i nie ma dwóch matematyk, więc nie ma kogoś, kto na Smoka krzyczy. Smok jako dziecko uwielbiał matematykę. A potem trafił na złych nauczycieli i już ją umie tylko w domu. Na sprawdzianach i przy tablicy stres bierze górę.

Na szczęście już niedługo ferie:)





2 komentarze:

ginger-girl pisze...

Przepraszam :< ale chora jestem i się łatwo irytuje... Nie chciałam zranić Smoka :( obiecuje, że się poprawię :( bo kocham Smoka :*

Jeremiaszek pisze...

Jako dziecko też uwielbiałem matematykę. A potem poszedłem do liceum... Pani z matematyki nie potrafiła NIC porządnie wytłumaczyć. I chyba przyjemność sprawiało jej gnębienie tych, którzy nie potrafili nauczyć się tego sami.

Siostra Pierwszej Siostry teraz się z nią męczy. Pech.