czwartek, 12 lutego 2009

Uczucia i logika

Zmieniłam szablon i d0dałam cytaty Fryderyka Nietzschego.
Ferie. Od dzisiaj, bo jutro wagaruję ^^".

Dowiedziałam się dzisiaj od M., że moja logika pozwala jej dostrzec wiele rzeczy; że moje spostrzeżenia jej pomagają i, że jestem bardzo dobrym obserwatorem. Ucieszyło mnie to. Zupełnie szczerze.
Cieszę się, że się przydaję.
No właśnie o tej logice chcę napisać. Czuję się bardziej obserwatorem świata, rzeczywistości, niż jego członkiem, częścią wspólną. Zielona kostka na tle białych- Zespół Aspergera. Koleżanka tak ostatnio stwierdziła i jest to w jakiś sposób prawda. Myślenie emocjami nigdy do końca mi nie wychodziło... Nie, nie. Czasami zareaguję bardzo emocjonalnie (np na niechciany dotyk, jako dziecko reagowałam agresją; teraz zazwyczaj sztywnieję, wycieram miejsce, w które zostałam dotknięta i modlę się, żeby być jak najszybciej w domu, bo chcę wymyć to miejsce). Ale wydaje mi się, że uczucia mam stłumione. Albo nie tyle stłumione, co po prostu nie umiem ich do końca rozróżnić (tzn gniew, radość czy duży smutek czuję bardzo wyraźnie; chodzi mi o uczucia pośrednie) i do końca wyrazić.
Wydaje mi się, że pod tym względem osoby z Zespołem Aspergera mają gorzej. Bo mają uczucia (nie ma ludzi, którzy nie mają uczuć, chyba, że mają bardzo poważnie uszkodzony mózg), tylko nieumiejętnie je okazują i/lub nie do końca potrafią je nazwać.
Tak więc kieruję się logiką w większości wypadków.

I jeszcze o tej agresji. Nie wynikała ona z negatywnego nastawienia do ludzi, nie zrozumcie mnie źle. Po prostu dotyk odczuwałam jako coś tak przykrego, jak przypalenie ciała. Może to dość ostre porównanie, ale nic innego mi teraz do głowy nie przychodzi.
To są rzeczy, których logicznie wyjaśnić nie potrafię, tak samo, jak moja wieloletnia niechęć do koloru różowego (na szczęście nie ma różowego jedzenia. Wtedy moi rodzice mogliby być pewni, że go nie zjem) i jaskrawej czerwieni (przez wiele lat nie zjadłam niczego, co było czerwone). Aktualnie do tych kolorów już "nic nie mam". I tak samo nie potrafię wyjaśnić swojej niechęci do zup (jadam tylko dwie: miso i barszcz czerwony); chodzi chyba o to, że składniki są wymieszane i nie do końca mogę określić, co w nich pływa. Z drugiej strony: lubię sosy. To tak mówiąc o "normalnym" jedzeniu, które raz na jakiś czas uda się moim rodzicom we mnie wmusić, tak to żywię się samymi słodyczami, co podobno jest niedobre, bo u osób ze spektrum autystycznego cukier powoduje tzw regresy i problemy jelitowo-żołądkowe.

Strasznie się cieszę na te ferie. Odpocznę od szkoły i będę miała dużo czasu na moje hobby:).
A tak na pożegnanie tutaj jest fajny filmik na YT z fajną piosenką. Filmik przedstawia chłopca autystycznego, który stimuje. Fajnie się stimuje przy tej piosence;).


4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Odpocznij. Przyda ci się to bardzo.
Faust

ginger-girl pisze...

Bo jesteś dobrym obserwatorem ;) Momentami aż za dobrym ;p

No a tak btw to mam nadzieję, że odpoczniesz;)

Anonimowy pisze...

Ech, a ja miałam ferie w styczniu. Teraz to już nauka do Wielkanocy ;/

Ale, jak reszta, życzę, żebyś odpoczęła. Dwa tygodnie wolne od szkoły każdemu się należą :) a już szczególnie licealistom xD

otempora

Anonimowy pisze...

Witaj
aż dziwne, ale dopiero dziś tu dotarłam
:O))))