wtorek, 18 sierpnia 2009

Po wyjeździe na wakacje :)

Trochę o wakacjach.

Podróż pociągiem w 'tamtą' stronę minęła spokojnie. Na dworzec pojechałam z przyjacielem. Pociąg przyjechał na 5 minut przed odjazdem, więc stresowałam się, że nie zdążę wsiąść. Potem sama musiałam znaleźć swój przedział i wpadłam w lekką panikę. Mieliśmy 1,5h opóźnienie. Pierwszy raz jechałam do Białegostoku, więc poddenerwowana pytałam przyjaciółki (Ma.) po jakiej charakterystycznej stacji jest Białystok. 

Poznanie jej rodziców było bardzo stresujące. 

Później poszłyśmy się spotkać z jej przyjaciółką i dwiema 'wspólnymi' (tylko ja je pierwszy raz widziałam na żywo, więc się bardzo denerwowałam i weszłam do pubu schowana za Ma. i kurczowo trzymając się jej rękawa. Spotkanie było bardzo fajne :). Jeszcze w Białymstoku dorobiłam się kolczyka w ustach :).

Po tygodniu pojechałyśmy do Warszawy. Jechałyśmy we dwie, więc się już tak nie denerwowałam, chociaż obcy ludzie mnie strasznie krępowali. Obie nie lubimy rozmawiać w podróży, więc słuchałyśmy sobie - każda swojej- muzyki. W Warszawie poznałam nowego tymczasowego współlokatora. Tego samego wieczoru on zaprosił swoich znajomych. Stresowałam się niebotycznie, ale dzięki sporej ilości piwa potrafiłam się odzywać. Alkohol mnie strasznie odpręża, gdyby nie on nie umiałabym się w ogóle odezwać do obcych.

Później przyjechali dwaj współlokatorzy, których znałam z zeszłorocznych wakacji :). Już się tak nie denerwowałam :). Razem z Ma. oglądałyśmy filmy Disney'a i inne bajki :). I ponieważ zbliżały się urodziny Ma. musiałam pojechać po prezent dla niej. Sama pojechałam do Złotych Tarasów, w których zgubiłam się trzy razy. Stresowałam się, jak nie wiem co. Ale udało mi się kupić prezent i wróciłam do mieszkania Ma. Dałam jej prezent :). Ucieszyła się :).

Po trzech tygodniach zabrałam Ma. na dwa dni do Krakowa :). Posiedziałyśmy z moimi przyjaciółmi i było bardzo fajnie :). 

Jak Ma. pojechała do siebie, to przyjechała do mnie ciocia z Niemiec, której nie widziałam pół roku. Była bardzo śmieszna sytuacja. Słodziłam sobie herbatę, a ciocia powiedziała nagle: "Znam cię od dziecka, a zawsze mnie zaskakuje to, jak ty uważnie bierzesz przedmioty do ręki; jakbyś bała się, że się zepsują, jak tylko złapiesz je mocniej". Strasznie mnie to rozbawiło :). 

To by było na tyle z moich wyjazdów wakacyjnych :).

otempora, też mam zawsze takie wrażenie, że wszyscy się patrzą ^^'

Abigail, ja zawsze mówię, że gdyby nie internet, to mój kontakt z ludźmi by nie istniał w ogóle. Przez internet mogę rozmawiać, chociaż straszną trudność sprawia mi odczytanie intencji drugiego człowieka. Natomiast nienawidzę telefonów 'po nic', czyli 'a co tam u ciebie słychać? a pogoda jaka?' itp. A co do zachowań ze spektrum, gdzieś kiedyś czytałam, że każdy człowiek ma pewne zachowania autystyczne, ale to ich nadmiar przesądza o autyźmie.

2 komentarze:

ginger-girl pisze...

a gdzie zdjęcie z butami? :<

Anonimowy pisze...

Hm, jak widzę też dużo podróżowałaś w te wakacje ;) ja nie siedziałam nigdzie dłużej niż tydzień - dwa ^^ moja natura włóczykija się odzywa po 15 latach uśpienia xD"

:*

otempora