piątek, 19 grudnia 2008

Bajka o Smoku, część 5.


Smok nie poszedł dzisiaj na Wigilię klasową.
Nie widział potrzeby w przebywaniu z ludźmi, którzy go nie lubią i których on nie lubi. Po co udawać bycie miłym i składać sobie sztuczne życzenia?
Smok wolał spędzić czas w domu czytając różne rzeczy na komputerze, bawiąc się z kotem, a potem spotykając się z R.
Smok uwielbia swoich przyjaciół. Jest ich niewielu, ale są wspaniali. I chociaż Smoka trzeba oswajać tak naprawdę przez całe życie, Smok wie, że oni go nie zdradzą.

Teraz Smoka czekają 2 tygodnie bez szkoły. To dobrze. Smok będzie mógł robić to, co robić lubi. Smok nienawidzi swojej szkoły. Ten ciągły hałas, nieustanny napływ ludzi, nadmiar bodźców zewnętrznych- wszystko to sprawia, że Smok czuje mieszankę gniewu i strachu.
Smok boi się jeździć sam autobusem czy tramwajem, dlatego ma zawsze głośną muzykę w słuchawkach. Boi się, że ktoś do niego zagada, dotknie Smoka. Smoki boją się Ludzi. Bo to Ludzie odrzucają Smoki.
Jeżeli jazda autobusem przez, powiedzmy, 30 minut przeraża Smoka, to co dopiero Smok czuje w szkole, gdzie spędza jakieś 7 godzin!

Oj tak. Dobrze, że nie ma szkoły.
I semestr już za Smokiem. Został II. A potem żegnaj liceum. I Smok pójdzie na studia.

PS- problemy ze słuchem się zwiększają: Smoka przechodzą dreszcze, kiedy ktoś myje sztućce i kiedy słyszy tramwaj:/...


2 komentarze:

ginger-girl pisze...

A ja smoka oswajałam przez całe 5lat... :)
Chyba mi się trochę udało ;)

Anonimowy pisze...

Hm... z Wigilią klasową to się akurat zgodzę - odrobinę bez sensu. Pojawiłam się na chwilę na część oficjalną (pani dyrektor kocha przemawiać...), a potem zwiałam do kibla. Taki mój mały azyl ;)

otempora