środa, 14 stycznia 2009

Codziennie


I po próbnych maturach. Na maturę z angielskiego nie poszłam, ale za to poszłam do lekarza. Problemy z żołądkiem są już nie do wytrzymania. Dostałam zestaw ziół i dietę. Nie wolno mi nabiału i słodyczy. To ostatnie jeść będę. Matura z historii była w sumie średnia. To znaczy, jak na to, że się nie uczę (chociaż ambitnie planowałam), to chyba jednak nieźle. Matura z polskiego była OK. Całkiem, całkiem.
Jak poznam wyniki, to pewnie się załamię;).




Odmawiam noszenia innych ubrań, chcę tylko swoje luźne (nowe! nowe! pokochałam nowe spodnie!) spodnie, swój biały sweterek i na to wielki, niebieski. Kupiony 6 lat temu. Biegam po domu na palcach i trzepoczę rękami. Uspokaja mnie to. I boję się chodzić do szkoły, jak nigdy. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz czułam aż taką niechęć. Do wstawania, kąpania się, pójścia do tamtego miejsca i bycia z tymi wszystkimi, głośnymi ludźmi. Skarpetki gryzą coraz bardziej, wszystkie ubrania drapią mocniej niż zwykle, a moja skóra reaguje alergicznie na wszystkie czynniki zewnętrzne. Dodatkowo trzepoczę rękami także w szkole w sytuacjach stresowych, co mnie stresuje jeszcze bardziej i koło się zamyka.
Dowiedziałam się ostatnio, że moja zabawa w udawanie NT wygląda śmiesznie. Bo nawet, kiedy próbuję rozmawiać z ludźmi "o niczym" to wychodzi, to dziwnie, nienaturalnie dodatkowo reaguję nieadekwatnie do sytuacji. Jak próbuję chodzić prosto, to prędzej czy później potykam się o własne nogi. A poza tym udając, jest mi jeszcze smutniej niż zazwyczaj. Bo nie akceptuję siebie.
Podoba mi się to, że ludzie z klasy ze mną nie gadają z własnej woli (chyba, że podchodzą, żeby zapytać gdzie mamy lekcje albo coś takiego). Nie muszę udawać, że mnie interesuje, co do mnie mówią. To jest fajne.
Podoba mi się to, że po szkole kładę się na łóżku, wykładam nogi na ścianę (wysoko, wysoko), macham rękami i słucham muzyki. Odpoczywam.
Podoba mi się to, że rodzice rzadko wchodzą do mojego pokoju.
Lubię być sama. O ile jest to samotność kontrolowana.
Bo czegoś takiego, co miałam nim zaprzyjaźniłam się z moją pierwszą przyjaciółką (która jest nią wciąż), nie chcę przeżyć więcej.

A najbardziej podoba mi się wkładanie Chocapiców w bitą śmietanę na szarlotce i popijanie tego wrzącą, podobno przesłodzoną herbatą.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Dzisiaj wyglądam jak główny bohater z książki Lucke Jackson'a...i jest mi z tym dobrze! a co! a poza tym uwielbiam że pisząc komentarze od razu podkreśla mi błędy- zbawienie!

słodyczy trzymaj się twardo! bez nich nie da się myśleć! ...hej...tęsknie

Anonimowy pisze...

Jak mogli zabronić słodyczy... o.o Paskudny lekarz! *dzieli się czekoladą*
Ja jak się stresuję to wykręcam palce na wszystkie możliwe strony. No i przygryzam wargę...

Anonimowy pisze...

Hej ^^

Ooo, no właśnie, Ty miałaś matury próbne przecież! =^^= Moja znajoma też pisała, to coś-tam wiem xD Ale cieszę się, że poszło Ci dobrze. :) Na pewno wyniki też Cię ucieszą xD

Co do niechęci do szkoły, to mogę się tylko powtórzyć. Już tylko 4 miesiące do matur, a potem ich wszystkich pożegnasz, tą szkołę, i zaczniesz studia. Matko, jak Ty zaczniesz studia, to przede mną dopiero liceum... Oo""""

Właśnie. Ja miałam próbne w tym tygodniu *zgroza*. Wolę o tym nie myśleć, naprawdę. @_@

Bo powiedz, kto normalny daje za zadania "Napisz mit o stworzeniu książki"?! O_O"

Co do lekarza - widać, że Cię nie zna xD Ja nie potrafię sobie Ciebie wyobrazić bez tabliczki czekolady w dłoni XD To już o czymś świadczy. ^^

Wiesz, co do Twojego "udawania", to ja już w pierwszych rozmowach z Tobą na gg, zauważyłam, że nie jesteś taka, jak większość typowych ludzi. Z Tobą nie można gadać o niczym, o pierdołach, tylko okonkretnych sprawach, rozmyślaniach, wszystko konkretne i przemyślane. I dla mnie to jest coś wspaniałego, bo te rozmowy z Tobą są inne, ciekawe, oryginalne, i dają do myślenia. To nie tylko puste nachrzanianie o niczym. Dlatego raczej powinnaś być dumna z tego, że nie jesteś taka jak reszta. @.@

Chocapici? Ja mam pierniki w czekoladzie bez nadzienie *_* *tęskny look na pierniki*

Trzymaj się, Rena-senpai :) :*

~@lu-chan

Anonimowy pisze...

Zgadzam się z całą resztą.
Słodycze są ważne ;)

otempora