niedziela, 10 stycznia 2010

Sztuczne ognie

Sztuczne ognie. Zdjęcie zrobione przeze mnie.

Dawno nie pisałam. Najpierw dlatego, że byłam na wyjeździe, a później z powodów nadmiaru pracy związanej ze studiami.
We Frankfurcie było fajnie :). Tzn przeszkadzała mi ilość ludzi momentami, ale tak to nie było powodów do narzekań. Jedynie babcia nie potrafiła zrozumieć moich nawyków żywieniowych i miała o to pretensje do mnie. Sylwester był całkiem miły jeżeli chodzi o kolorystykę fajerwerków, ale zupełnie przerażający jeśli mówić o hałasie. Oczywiście, przed północą, zeszłam ze wszystkimi na dół żeby odpalać te sztuczne ognie (jedyną motywacją żeby tam wyjść była chęć porobienia zdjęć), ale dość szybko wycofałam się pod ścianę domu, a kiedy ciocia podeszła do mnie żeby dać mi zimne ognie, zwiałam do domu. Długo siedziałam w ciemnym pokoju, z rękami na uszach i pod kołdrą. Nienawidzę takich hałasów, więc serce waliło mi, jak oszalałe i aż się popłakałam ze strachu. Miałam nawet wrażenie, że lada moment ogłuchnę! Uwielbiam kolory fajerwerków, były naprawdę przepiękne, ale cieszyłyby mnie bardziej, gdyby nie wydawały żadnych dźwięków.

Dzisiaj napiszę tylko tyle, bo mam jeszcze sporo do nauki, a przeszkadzało mi, że ostatnia notka była tak dawno. Niedługo postaram się napisać dużo więcej :).

Jeszcze tylko chciałam podziękować wszystkim za komentarze :). To bardzo miłe :).
Agnieszek, cieszę się, że w jakiś sposób udaje mi się pomóc, po to założyłam tego bloga :). Też mieszkam w Krakowie :).

4 komentarze:

Agnieszek pisze...

Witaj w Nowym Roku:))

Czekając na nową notkę wracałam do starszych wpisów za każdym razem znajdując w nich coś wartościowego!

kiedy osiem lat temu zaczynałam pisać swojego bloga o Małej byłam jedyna, teraz blogów o autyźmie jest wiele i myślę że to dobrze bo pozwalają sobie nawzajem pomagać.

Jednak twoje notatki są czymś zupełnie innym bo pisanym z perspektywy osoby której bezpośrednio to dotyczy.
Po za tym dają ogromną nadzieję!:)
Pozdrawiam serdecznie i jak się okazuje z całkiem bliska:)

Ps.
chciałam tą drogą pozdrowić również panią Agnieszkę Rynkiewicz - dzięki temu miejscu trafiłam na pani osobę i książkę pt. "Zespół Aspergera. Inny mózg Inny umysł"

Bardzo pomocna i ciekawa lektura.
Jestem pełna podziwu i szacunku dla pani rozległej wiedzy!

Hanna pisze...

Smoku, też bym chciała, żeby sztuczne ognie miały tylko kolory i żeby pozbawić je tych paskudnych hałasów. Nie mam żadnego ZA, ale nijak nie mogę zrozumieć, co za przyjemność z tych hałasów. A jak pomyślę o biednych zwierzakach, co to umierają na zawały w Sylwestrowe noce, to tym bardziej nie mogę zrozumieć w imię czego męczyć biedne zwierzaki.

Agnieszka Rynkiewicz, MAT, MD pisze...

Pozdrawiam serdecznie Smoka czyli Pania Pauline oraz Pania o pseudonimie Agnieszek. Dziekuje za mile slowa dotyczace ksiazki. Mam nadzieje, ze ta mala ksiazka przetrze szlaki w kraju dla innych, ktorzy chca mowic i pisac o temacie ZA/WFA.
Pozdrawiam z Seattle.

Anonimowy pisze...

Znalazłam Cię idąc po linku od Autystycznej Mamy :) Zareagowałam na nazwę...Aspergia...świetne!!! Sama jestem mamą Tomka z ZED typ 6 i ZA jak Ty, tyle, że On ma 17 lat. Pozwolę sobie tu bywać. Między Tobą a mną jest dokładnie co do dnia ... 18lat ... Będziesz dla mnie zródłem zrozumienia mojego syna jeśli pozwolisz...